Sztuczny i ciężki dym wesele. Pierwszy taniec weselny Pary Młodej. Taniec w chmurach film.Kruszwica - Gościniec nad Gopłem Kruszwica.Wesele 2021 najnowsze na
Ciekawą propozycją mogą być zatem tańce integracyjne, które zastąpią pierwszy taniec. Jednym z najczęstszych wyborów jest oczywiście klasyczny polonez, po którego sięga także DJ na studniówkę. Alternatywą jest także Belgijka, ale tutaj niestety musimy zaakceptować, że nie wszyscy ją zatańczą.
Pierwszy taniec to symbol wejścia w nowe życie. Zaplanuj swoje przyjęcie weselne pod każdym względem. Nie zapomnij o pierwszym tańcu, który otwiera
Dzisiaj post o tym jak przekonałam Kubę, że taniec to też sport i na pewno bardzo mu się to przyda w biegach OCR [a jedno do drugiego ma się jak piernik do w
Wielkimi krokami zbliża się ten dzień, czyli ślub i wesele twoje i twojej narzeczonej. Sala ustalona, stylizacje wybrane i goście zaproszeni. Czy to już wszystko? Został jeszcze pierwszy taniec weselny. Jego nauka przyprawia wiele par o bóle głowy, ale spokojnie - wystarczy dobrać odpowiednią choreografię, a reszta pójdzie jak z płatka. W poniższym artykule pokazujemy kilka
a oto i nasz pierwszy taniec weselny :) Wesele Natalii i Daniela 29.06.2013. Autorem układu jest mój wspaniały mąż :)
. Mogłoby się wydawać, że wybór pierwszej piosenki nie należy do najtrudniejszych zadań. Niektóre pary nie są jednak do końca pewne, czym się kierować w takim momencie – modą, intuicją czy może własnym gustem? Poniżej prezentujemy kilka wskazówek, które mogą pomóc w podjęciu tej trudnej decyzji. Najlepiej byłoby, gdyby pierwsza piosenka spełniała trzy podstawowe warunki: podobała się nowożeńcom, umieli do niej zatańczyć i orkiestra potrafiła ją zagrać. Nie zawsze jednak młodzi mają takie szczęście. Niekiedy utwór kojarzy się z pierwszym pocałunkiem albo oświadczynami, ale trudno jest do niego dobrać pasujące kroki. Co można zrobić w takim wypadku? Kursy tańca dla narzeczonych Coraz więcej par korzysta z kursów tańca dla narzeczonych. Jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ po kilkunastu czy kilkudziesięciu takich zajęciach łatwiej jest zatańczyć swój pierwszy taniec. Można uczyć się indywidualnie u instruktora albo wziąć udział w kursach grupowych. Wiadomo jednak, że efekty nauki indywidualnej są widoczne szybciej, ponieważ instruktor skupia się podczas lekcji tylko na nas i koryguje praktycznie wszystkie nasze błędy. Nauka w grupie jest natomiast dobrym rozwiązaniem dla par, które dużo wcześniej rozpoczynają kurs, np. rok przed ślubem. Wybór piosenki Instruktor na pewno chętnie pomoże narzeczonym dobrać taniec do ulubionej piosenki albo zaproponuje inną, równie ładną melodię. Nie należy jednak zapominać, aby wybór piosenki uzgodnić także z zespołem weselnym. Może się bowiem okazać, że wybierzemy utwór, nauczymy się do niego tańczyć, a kapela nie będzie umiała go zagrać. Jeśli jednak już się tak wydarzy, można ostatecznie włączyć nagranie z płyty. Wybór tańca Najczęściej proponuje się rozpoczęcie wesela: walcem wiedeńskim lub angielskim – w zależności od temperamentu pary młodej; oba są proste do nauczenia, ale pierwszy z nich jest szybki, drugi natomiast – wolny i delikatny; foxtrotem – ma wiele ciekawych figur, które można łączyć na różne sposoby; kroki mogą być wolne, szybkie lub bardzo szybkie; foxtrot uważany jest za jeden z najtrudniejszych tańców standardowych; jeśli jednak para jest zdolna i czuje się na siłach, żeby poznać jego tajniki, może oczarować gości weselnych; bardzo wolnym tańcem – romantycznym, podczas którego para tańczy przytulona; kroki są tu najczęściej dowolne, dlatego nie trzeba się do niego specjalnie przygotowywać; nie ma w tym wypadku dużej możliwości, żeby zrobić wrażenie na gościach. Mimo wielu możliwości najlepiej jest jednak nikomu nie narzucać rodzaju tańca czy melodii. Narzeczeni powinni zapoznać się kilkoma tańcami i wybrać ten, który najbardziej im się podoba. Każdy powinien bowiem zatańczyć do takiego utworu, który wydaje mu się najbliższy i najciekawszy.
wesele góralskie Zakopane, ślub góralski Podhale, ślub góralski, poprawiny góralskie, fotograf ślubny zakopane, fotograf na ślub góralskiGóralskie wesele, to wesele z pompą. Pierwszy raz byłam na takim weselu i wiem, że z wielką chęcią pojadę jeszcze nieraz do Zakopanego na góralski ślub. Muzyka na żywo grana przez zespół góralski i tradycyjne przyśpiewki, to zupełnie inne brzmienie niż obecnie modny Dj. Co różni tradycyjny ślub od góralskiego? Wszystko. Na góralskim weselu zobaczymy dużo koni, dorożek, góralek i górali. Przygotowania do góralskiego ślubu są podzielone na trzy części. Na początku są przygotowania Panny Młodej, której pomagają obrać się druhny ubrane w przepiękne góralskie stroje. Następnie owe druhny jadą do Pana Młodego, gdzie zakładają mu opasek, czyli czerwona wstążka do cuchy, która jest oznaką stanu kawalerskiego. Gdy Pan Młody jest już gotowy wyrusza z druhnami do Panny Młodej, gdzie następuje kolejny góralski obrzęd ślubny czyli zmiana koszuli, którą przygotowała dla swojego przyszłego męża Panna Młoda oraz zmiana wstążki z czerwonej na białą. W tym momencie dopiero kończą się góralskie przygotowania ślubne. Po przygotowaniach następuje błogosławieństwo Pary Młodej przez rodziców, które rozpoczyna się przyśpiewką góralską wyśpiewaną przez górali. Teraz Para Młoda jest gotowa do wyruszenia na ceremonię Młoda wyrusza spod domu do kościoła dorożką wraz z druhnami i rodzicami. Gdy przyjeżdżają na miejsce witają ich goście w strojach góralskich. Wchodzenie do kościoła na ślubie góralskim również równi się od tradycyjnego ślubu. Na początek wchodzi Pan Młody ze swoją mamą i mamą swojej przyszłej żony. Następnie wchodzi Panna Młoda ze swoim tatą. Na końcu wchodzą drużbowie i dróżczki. Ceremonia ślubna na góralskim ślubie nie różni się od ceremonii na tradycyjnym ślubie. Jest po prostu pięknie i romantycznie. Niewinne uśmiechy Panny Młodej do Pana Młodego, zakładanie obrączek i zwieńczenie ślubu, czyli pierwszy pocałunek małżeński. Gdy Para Młoda wychodzi z kościoła drużbowie i druhny czekają na nich przed kościołem, aby zrobić korytarz z rąk pod którym przechodzi Para Młoda. Po zakończeniu obrzędów kościelnych Para Młoda jedzie pięknymi końmi na miejsce góralskie zaczyna się standardowo od obiadu, później Para Młoda odbywa swój Pierwszy Taniec a następnie fotograf porywa Parę Młodą na pamiątkowe zdjęcia na tle gór z drużbami i dróżczkami (druhnami). Tak zwany Plener z Drużyną jest jednym z moich ulubionym elementów wesela góralskiego. Wtedy jest czas na spontaniczne, zabawne oraz romantyczne zdjęcia Pary Młodej oraz Pary młodej z drużbami i druhnami na tle krajobrazu górskiego. Plener z Drużyną, który poniżej zobaczycie został wykonany na Antałówce. Przepiękne miejsce na sesję ślubną w Zakopanem. Po sesji z drużbami i druhnami Para Młoda jedzie z powrotem na wesele i oddaje się zabawie. Góralskie wesele poza tradycyjnymi góralskimi cepowinami nie różni się od tradycyjnego wesela. Weselnicy jak i Para Młoda głośno i radośnie bawią się do białego moim fotoreportażu z góralskiego ślubu zobaczycie kilka zdjęć z poprawin góralskich. Pani Młoda była wtedy ubrana w tradycyjną suknię ślubną a Pan Młody w garnitur. Drużby i druhny były ubrane w piękne nowoczesne suknie zamiast tradycyjnych góralskich strojów. Wtedy też mieliśmy czas na bardziej tradycyjne zdjęcia ślubne, czyli poszliśmy na szybki plener ślubny pod altankę przy budynku wesela. Poprawiny Moniki i Mateusza zakończyły romantyczne zdjęcia grupowe z sztucznymi ogniami i kolorowymi flarami dymnymi, które ułożyły się za Parą Młodą w zobaczycie jak wyglądał ślub i wesele góralskie Moniki i ślubu: Kościół Miłosierdzia Bożego w ZakopanemMiejsce wesela: Kraina Smaku, ZakopaneZapraszam do oglądania!
Są szanse, że tańczą do klasycznej ballady miłosnej Etty James „At Last”.(iStock) Lato jeszcze się nie skończyło - tak jak letni sezon z najważniejszych punktów każdego wesela jest pierwszy taniec pary - amerykańska tradycja, w której narzeczeni otwierają taniec na przyjęciu solową wycieczką po parkiecie. Nawet Emily Post zwróciła uwagę na odpowiednią etykietę pierwszego tańca w niej Książka z 1922 roku pisanie,Panna młoda i pan młody tańczą najpierw razem, a potem każdy z druhnami, bileterami lub innymi gośćmi. Ale chociaż tradycja może być stara, piosenki, do których pary tańczą podczas pierwszego boogie jako małżeństwo - co jest głęboko osobistą decyzją, którą wiele par traktuje bardzo poważnie - są często dość dowiedzieć się, które utwory są obecnie popularne wśród par, usługa strumieniowego przesyłania muzyki Spotify przeanalizowała 12 000 list odtwarzania z jednym utworem o nazwie „First Dance”, aby zidentyfikować najpopularniejsze pierwsze tańce na weselach na całym świecie. Sprawdź je w naszej infografice poniżej: Klasyczna piosenka o miłości, At Last by Etta James , zajął pierwsze miejsce, ale większość pozostałych hitów z pierwszej dziesiątki to bardziej aktualne hity, takie jak All of Me by John Legend (Nr 4), który został wydany w zeszłym roku. Czy jesteś zaskoczony tym rankingiem? Co było Twój pierwsza piosenka taneczna (a jeśli nie jesteś jeszcze w związku małżeńskim, jak myślisz, co to będzie)? Daj nam znać w komentarzach! Możesz także posłuchać tych utworów na tej playliście Spotify:
Wesele niebawem, a Ty nadal nie masz wybranej piosenki na pierwszy taniec weselny? Pierwszy taniec Pary Młodej to zazwyczaj trudna decyzja, mnóstwo pięknych piosenek jest już na świecie, a gdy dochodzą do tego emocje związane z przygotowaniami do ślubu to niestety nasz wybór wydaje się nam jeszcze trudniejszy. Przedstawię Wam dziś propozycje, które z pewnością przypadną Wam do gustu, a dzięki którym pierwszy taniec weselny może być naprawdę magiczny. Pierwszy taniec na weselu to jedna z chwil, która na długo zostaje w naszej pamięci, dlatego jej wybór powinien być świadomy. Najlepiej aby pierwszy taniec weselny odbył się przy akompaniamencie piosenki, która jest dla Was szczególnie ważna, kojarzy się Wam z jakimś wspólnym wydarzeniem, przywołuje piękne wspomnienia. Pierwszy taniec Pary Młodej powinien być dostosowany do rytmu piosenki, dlatego wybierając utwór, który będzie Wam towarzyszył w tym ważnym momencie kierujcie się też swoimi umiejętnościami tanecznymi. Najpiękniejsze klasyczne polskie piosenki na pierwszy taniec na weselu:Najlepsze nieklasyczne polskie piosenki na pierwszy taniec Pary Młodej:Najpiękniejsze klasyczne zagraniczne piosenki na pierwszy taniec na weselu:Najlepsze nieklasyczne zagraniczne piosenki na pierwszy taniec Pary Młodej:Porady dotyczące pierwszego tańca:Pamiętajcie także, że drobne niedociągnięcia na parkiecie to nie koniec świata. Pierwszy taniec na weselu to nie egzamin, najważniejsze jest abyście się uśmiechali i aby Wasz występ był szczery. Najpiękniejsze klasyczne polskie piosenki na pierwszy taniec na weselu: Grzegorz Tomczak „Niebieska piosenka” Anna Jantar „Moje jedyne marzenie” Kancelarya „Zabiorę Cię właśnie tam” Kayah i Kiliański „Prócz Ciebie nic” Czerwone Gitary „Słowo jedyne Ty” Piotr Szczepanik „Kochać” Seweryn Krajewski „Wielka miłość” Eleni „Tylko w Twoich dłoniach” Lady Pank „Zawsze tam gdzie Ty” Dżem „Tylko ja i Ty” Zbigniew Wodecki „Oczarowanie” Krzysztof Krawczyk „Bo jesteś Ty” Farba „Chcę tu zostać” Czerwone Gitary „Niebo z moich stron” Najlepsze nieklasyczne polskie piosenki na pierwszy taniec Pary Młodej: Beata Bartelik „Sen na pogodne dni” Pectus „To co chciałbym Ci dać” Grzegorz Hyży & TAAB „Na chwilę” Mesajah „Każdego dnia” Bracia „Za szkłem” Sławek Uniatowski „Kocham Cię” Ania Szarmach „Wybieram Cię” Stachursky „Z każdym Twym oddechem” Kamil Bednarek „List” Sylwia Grzeszczak „Kiedy tylko spojrzę” Olga Szomańska i Przemysław Branny „Niech mówią, że to nie jest miłość” Joanna Zagdańska „Rękawiczki” Kindla „Z kimś takim jak Ty” Boys „Nasz pierwszy taniec” Rafał Brzozowski „Magiczne słowa” Piotr Rubik „Most dwojga serc” Janusz Radek „Dziękuję za miłość” Skaldowie „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” Natalia Kukulska „Zakochani” Katarzyna Skrzynecka i Robert Janowski „Ten którego kocham” Ziyo „Magiczne słowa” Varius Manx „Dziękuję” Universe „W perły zmienić deszcz” Volver „Kocha, lubi, szanuje” Justyna i Piotr „Ty i ja” Sumptuastic „Kołysanka” Karolina Kozak „Razem zestarzejmy się” Natalia Kukulska i Piasek „Jesteś blisko mnie” Krzysztof Krawczyk „Preludium weselne” Borysewicz i Kukiz „Jeśli tylko chcesz” Krzysztof Krawczyk „Tylko Ty, tylko ja” Najpiękniejsze klasyczne zagraniczne piosenki na pierwszy taniec na weselu: Frank Sinatra „ Strangers in the night” Leonard Cohen „Dance me to the end of love” Wet Wet Wet „Love is all around” Bill Medley & Jennifer Wernes „The time of my life” Elton John „Can you feel the love tonight” Metallica „Nothing else matters” Nat King Cole „When I fall in love” Aerosmith „I don’t want to miss a thing” Stevie Wonder „I just called to say I love you” Najlepsze nieklasyczne zagraniczne piosenki na pierwszy taniec Pary Młodej: Rod Steward „When I need you” Ed Sheeran „Thinking out loud” Bon Jovi „Always” Liam Payne & Rita Ora „For you” Ellie Goulding „Love me like you do” Colbie Caillat & Jason Mraz „Lucky” Adele „One and only” Foreigner „I want to know what love is” Rihanna „Love on the brain” Lenny Kravitz „Again” Michael Buble „Everything” Bryan Adams & Barbra Streisand „I finally found” P!nk „Just give me a reason” Whitney Houston „I will always love you” Celine Dion „I love you” Jessie Ware „Say you love me” Beyonce Knowles „Crazy in love” All 4 One „I swear” Barbra Streisand „Woman in love” Scorpions „You and I” Bon Jovi „Thank you for loving me” Savage Garden „Truly madly deeply” Bee Gees „How deep is your love” Bryan Adams „Everything I do (I do it for you)” Rod Steward „Have I told you lately (that I love you)” Celine Dion „Because you loved me” Bryan Adams „Heaven” Michael Bolton „When a man loves a woman” Andrea Bocelli & Laura Pausini „Vivo Per Lei” Ed Sheeran „Perfect” Goo Goo Dolls „Iris” Glenn Medeiros „Nothing’s gonna change ma love for you” Richard Marx „Right here waiting” Jennifer Rush „The power of love” Whitney Houston „I have nothing” Shania Twain „You’re still the one” Porady dotyczące pierwszego tańca: Wybierając utwór na swój pierwszy taniec weselny w szczególności zwróćcie uwagę na jego rytmikę. Najmniej skomplikowane pod względem rytmu są wszelkie walce i dzięki temu kroki tych tańców są łatwe do opanowania. Pierwszy taniec weselny nie powinien być zbyt długi, czas umowny na to wydarzenie to 3 minuty. Rodzaj i tempo utworu powinno być również dopasowane do Waszych strojów, szczególnie do sukni Panny Młodej. Suknia ślubna na dużym kole nie sprawdzi się przy energicznym utworze hip-hopowym czy przy piosence disco polo. Jeżeli chcecie, aby Wasz pierwszy taniec na weselu wypadł w miarę profesjonalnie to zdecydujcie się na kurs tańca. Najczęściej wybierane jako pierwszy taniec na weselu są: walc angielski, walc wiedeński oraz rumba. Walc angielski jest najłatwiejszy do nauczenia, a co za tym idzie jest prostym tańcem. Jest to taniec niezwykle romantyczny, lekki, zwiewny, a Panna Młoda wykonując go może poczuć się jak prawdziwa księżniczka. Wolne i spokojne tempo podczas tego tańca idealnie komponuje się z długą, powłóczystą suknią ślubną. Naukę walca wiedeńskiego najlepiej rozpocząć minimum 3 miesiące przed planowanym weselem. Tyle czasu potrzeba, aby w przystępny sposób opanować kroki taneczne oraz choreografię wraz ze wszystkimi szczegółami. W walcu wiedeńskim podobnie jak w angielskim doskonale prezentują się długie suknie, które podkreślają charakter tej wyjątkowej chwili. Walc wiedeński opiera się głównie na obrotach dookoła sali w ruchu przeciwnym do wskazówek zegara. Rumba jest tańcem opowiadającym historię uwodzenia, namiętności oraz miłości. Jest to typowy taniec zmysłów. Jest to gorący, latynoamerykański taniec do którego niezbyt pasuje długa, romantyczna suknia z koronek, halek i falbanek. Do tego tańca najlepiej zdecydować się na suknię ślubną w typie „rybki” lub na krótką sukienkę. Wbrew pozorom wybór utworu do pierwszego tańca nie jest zadaniem łatwym. Jest to bardzo trudna decyzja zwłaszcza dla par, które nie mają swojej ulubionej, sentymentalnej piosenki, która by im się kojarzyła z wspólnie spędzonymi chwilami. Pamiętajcie, żeby wybierając piosenki na pierwszy taniec zwrócić uwagę na jej słowa. Zdarza się, że utwory wykorzystywane podczas pierwszego tańca Pary Młodej mimo romantycznej nuty zupełnie nie pasują do sytuacji, gdyż ich słowa nie mówią wcale o szczęściu. Pamiętajcie także, że drobne niedociągnięcia na parkiecie to nie koniec świata. Pierwszy taniec na weselu to nie egzamin, najważniejsze jest abyście się uśmiechali i aby Wasz występ był szczery. Autor: Ania Bartecka (Visited 965 times, 1 visits today)Podążaj za nami i polub nas:
Organizatorka wesel Gabi Deramo jest zauroczona Alimem al-Lehan, właścicielem rzymskiego hotelu Grande Lucia. Snuje fantazje na jego temat, choć wie, że on nigdy nie zwróci na nią uwagi. Tymczasem, podczas wesela jego przyrodniego brata, Alim prosi Gabi do tańca, który kończy się w sypialni. Następnego dnia proponuje jej , by została jego kochanką. Rozczarowana Gabi odrzuca tę propozycję. Wkrótce jednak okaże się, że życie napisze własny scenariusz…Trzecia część miniserii ukaże się w listopadzie. Gabi Deramo nigdy nie była druhną, a cóż dopiero panną młodą. Ale śluby były całym jej życiem i myślała o nich całymi dniami. Od niepamiętnych czasów. Gabi była marzycielką. Jako mała dziewczynka nieustannie ustawiała swoje lalki w procesję ślubną. Kiedyś rozsypała na nie dwie torby cukru i jedną torbę mąki, żeby uzyskać efekt ślubu zimą, czym doprowadziła matkę do furii. Matka, Carmel, krzyczała na nią, że buja w obłokach. Gabi nie powiedziała jej jednak, że ilekroć urządzała ślub swoim lalkom, to myślała o ślubie swojej matki. Miała nadzieję, że ta zabawa w czarodziejski sposób ściągnie tu jej ojca i sprawi, że czas się cofnie i ojciec nie porzuci ciężarnej Carmel. Gabi nikt jeszcze dotąd nawet nie pocałował, ale jako asystentka organizatorki ślubów odgrywała ważną rolę w wielu romantycznych eskapadach. O tym samym śniła niemal każdej nocy. O przygodzie z Alimem. Teraz siedziała, przeglądając listę zadań w swoim tablecie, i owijając na palcu pasmo długich czarnych włosów, próbowała wymyślić, jak szybko zorganizować od zera wystawny ślub zimą w Rzymie. Mona, przyszła panna młoda, wyszła z przymierzalni w trzeciej z kolei sukni. Suknia zupełnie do Mony nie pasowała, stare koronki nadawały jej oliwkowej karnacji ziemisty odcień, a ciężka tkanina przytłaczała jej smukłą figurę. - I co myślisz? – Mona spytała Gabi, okręcając się przed lustrem. Gabi wiedziała, jak radzić sobie z panną młodą w źle dobranej sukni. – A co ty sądzisz, Mona? – Sama nie wiem. – Mona westchnęła. – Chyba mi się podoba. – Więc to nie jest suknia dla ciebie – powiedziała Gabi. – Bo musisz nią być zachwycona. Mona nie posłuchała rady właścicielki butiku i kompletnie zlekceważyła propozycję Gabi, by włożyć śnieżnobiałą, prostą suknię z delikatnym haftem. Nawet jej nie przymierzyła. Panny młode często lekceważyły sugestie Gabi, patrząc na nią przez pryzmat bujnych kształtów i źle dobranej ciemnej garsonki, którą kazała jej nosić szefowa. Gabi lubiła modę i znała się na niej doskonale. Miała talent w dobieraniu strojów, podkreślających atuty sylwetki danej kobiety. A suknie ślubne były jej oczkiem w głowie. Była na bieżąco z aktualnymi trendami i umiała trafnie ocenić, co się przyjmie w danym sezonie. Mona dalej nie mogła się zdecydować. A to musiało być załatwione dzisiaj! Bernadetta była właśnie na urlopie i wszystko spadło na Gabi. Jak zwykle. Im większy był budżet i im trudniejsze zadanie, tym bardziej było prawdopodobne, że zostanie zlecone jej. To był spokojny okres między świętami i Nowym Rokiem. Butik z sukniami ślubnymi był tego dnia nieczynny, ale Gabi, wykorzystując swoje kontakty, zadzwoniła do jego właścicielki Rosy z prośbą o przysługę. Sklep otworzono specjalnie dla nich. Rosa ich nie poganiała, ale spieszyły się na spotkanie z Marianną, koordynatorką przyjęć w hotelu Grande Lucia o czwartej. – Może przymierzysz suknię proponowaną przez Gabi – odezwała się Fleur, matka pana młodego. To było trochę dziwne. Zwykle taka wyprawa odbywała się w towarzystwie matki panny młodej albo jej siostry czy przyjaciółek. Wyglądało jednak na to, że właśnie Fleur miała tu najwięcej do powiedzenia. Fleur była Angielką, więc Gabi i Mona z grzeczności nie rozmawiały po włosku. Tak, czekał ją długi, męczący dzień. A jutro miały tu wrócić z druhnami! Niechętnie, bardzo niechętnie Mona zgodziła się włożyć suknię zaproponowaną przez Gabi i zniknęła w przymierzalni. Odwieszając odrzuconą suknię Rosa dostrzegła, że Gabi zerka na jeszcze inną kreację. Srebrzysto-szarą, elegancką i prostą, w większym rozmiarze. Luksusowa tkanina pięknie się układała. Rosa była naprawdę utalentowaną krawcową. – Pasowałaby ci – powiedziała Rosa. – Wątpię. – Gabi westchnęła tęsknie. – Ale jest piękna. – Ktoś zrezygnował z zamówienia. Przymierz ją. – Jestem w pracy. – Gabi potrząsnęła głową. – A zresztą, kiedy miałabym w niej chodzić? To pytanie pozostało bez odpowiedzi, bo kotara się rozsunęła i z przymierzalni wyszła uśmiechnięta Mona. – Och, Mona – zawołała Gabi. Suknia była idealna. Podkreślała smukłą sylwetkę Mony, a ostra biel stanowiła doskonałe tło dla jej ciemnej karnacji. – Gdyby posłuchała cię od razu – mruknęła Fleur. – Spóźnimy się do hotelu. – Wszystko jest załatwione – zapewniła ją Gabi, sprawdzając swoją listę na tablecie. – Trzymamy się planu. – Jeśli wybór sukni uznajemy za zamknięty, to wszystko inne powinno potoczyć się gładko. Miara została zdjęta, ale daty przymiarek wymagały jeszcze potwierdzenia. Gabi zapewniła Rosę, że zadzwoni do niej natychmiast, jak tylko termin ślubu zostanie dokładnie ustalony. Wsiadły do samochodu i jechały ulicami Rzymu w stronę hotelu Grande Lucia. Mona znowu grymasiła. – Byłam na ślubie w Grande Lucia kilka lat temu i hotel miał taki… – Mona zająknęła się, szukając odpowiedniego słowa – smutny wygląd. – Teraz już nie ma – odparła Gabi. – Zmienił się właściciel, a Alim… – teraz to Gabi się zająknęła. – Od kilku lat właścicielem hotelu jest Alim i przeprowadził remont, po którym hotel wygląda wspaniale. – Wymawiając jego imię poczerwieniała. Widywała Alima tylko czasami, ale dużo o nim myślała. Ich ścieżki rzadko się krzyżowały, ale jeśli Gabi organizowała ślub w Grande Lucii, a Alim akurat był na miejscu, serce biło jej mocno. Skrycie miała nadzieję, że spotka go dzisiaj. – Zobaczmy, jakie wrażenie hotel zrobi na tobie teraz – powiedziała Gabi. – Ale strasznie trudno zdobyć tu rezerwację, zwłaszcza w ostatniej chwili. – Fleur uważa, że nie będzie z tym problemu. – Mona rzuciła ukradkowe spojrzenie w stronę matki pana młodego. O ile Gabi zdążyła się zorientować, Fleur zgodziła się sfinansować wesele pod warunkiem, że odbędzie się właśnie w tym hotelu. – Nie będzie – potwierdziła Fleur. Gabi nie była tego taka pewna. Marianna, koordynatorka przyjęć w hotelu, bywała nieugięta, a one chciały, żeby ślub odbył się już za dwa tygodnie. Dojechały szybko na miejsce, bo na ulicach było stosunkowo pusto. Bożonarodzeniowa gorączka już minęła i nawet Koloseum zamknięto dla zwiedzających. Gabi stłumiła ziewnięcie. Miała nadzieję, że spędzi świąteczną przerwę, snując plany założenia własnej firmy. Zamiast tego wezwano ją do pracy. Była bardzo zmęczona. Zaczęła pracować w Matrimoni di Bernadetta jako osiemnastolatka z nadzieją, że zdobędzie tam doświadczenie, które pozwoli jej rozpocząć samodzielną działalność. Ale sześć lat później ta wizja nie była ani trochę wyraźniejsza. Bernadetta dbała o to, by Gabi z trudem znajdowała czas na myślenie, nie mówiąc już o realizacji swoich marzeń. Mimo to Gabi wciąż uwielbiała to, co robiła. Spojrzała w górę na piękny stary budynek, który się przed nimi wyłonił i po chwili zatrzymali się przed wejściem do hotelu Grande Lucia. Portier Ronaldo otworzył im drzwi. – Ben tornato – przywitał się z Fleur. Musiała być gościem hotelu. I to gościem uprzywilejowanym, sadząc z uwagi, jaką Ronaldo jej okazywał. Gabi wysiadła z samochodu z bijącym sercem na myśl, że zobaczy Alima. On zawsze był dla niej miły, choć nieco powściągliwy. Nie brała tego do siebie. Alim utrzymywał ten sam dystans wobec wszystkich. Urzekła ją otaczająca go aura tajemnicy. Kiedy przebywał w Rzymie, zajmował całe piętro hotelu Grande Lucia. Jego reputację poznała dzięki hotelowym plotkom. Uwielbiał piękne kobiety i umawiał się z ich tabunami. Mogły jednak liczyć co najwyżej na jedną noc z nim. W tym pakiecie śniadanie nie było wliczone. Według Sophie, przyjaciółki Gabi pracującej tu jako pokojówka, zimny i nieczuły to najczęstsze słowa, jakie padały pod jego adresem z ust byłych kochanek. Gabi nie postrzegała go w taki sposób. W jego spojrzeniu zawsze wyczuwała ciepło, a jeśli chodziło o sprawy zawodowe, jego profesjonalizm nie budził najmniejszych wątpliwości. Jak powiedziała jej Sophie, pomimo wszystkich tych przelanych z jego powodu łez podobno czas spędzony w ramionach Alima nagradzany był diamentami. Gabi nie należała do jego ligi. Interesowały go smukłe blondynki w typie supermodelek, dobrze obeznane z sypialnianymi arkanami. Nie zdradzał inklinacji, by je w nie wprowadzać. To, że był całkowicie poza jej zasięgiem, nie przeszkadzało Gabi, bo dzięki temu mogła o nim bezpiecznie marzyć. Nic nie wskazywało na jego obecność, kiedy wchodziła przez mosiężne obrotowe drzwi do eleganckiego foyer hotelu Grande Lucia. Widok był wspaniały. Piękny szkarłatny dywan i obite jedwabiem ściany wyglądały wytwornie, wręcz zmysłowo, i świetnie się komponowały z ciemnym drewnianym umeblowaniem. Wnętrze było przestronne i wysokie, a jednak przytulne. Wypełniał je miły dla ucha gwar hotelu. Na środku pod filarem znajdowała się ogromna kompozycja kwiatowa złożona z pąsowych róż i goździków. Gabi miała oko do szczegółów i ta aranżacja ją irytowała, bo nigdy nie ulegała zmianom mimo upływu czasu. Marianna przywitała się z nimi i zabrała całą trojkę na kawę do jednego z ustronnych saloników. Omówiły kilka szczegółów i chociaż Marianna potwierdziła, że mają wolny termin za ponad dwa tygodnie, nie zamierzała pannie młodej niczego ułatwiać. – Muszę zweryfikować datę z właścicielem – powiedziała. – W styczniu oczekujemy w hotelu bardzo ważnych gości. Nie jestem pewna, czy będziemy w stanie was zmieścić. Alim zapowiedział, że muszę go informować o wszystkich blokowanych terminach… Och, a oto i on… – urwała, bo Alim właśnie pojawił się w foyer w towarzystwie pięknej blondynki. Zapewne nie lubił, by niepokojono go bez potrzeby, i dlatego Marianna nie ostrzegła Mony i Fleur o jego obecności. Ale jego charyzma sprawiła, że obie kobiety natychmiast na niego spojrzały. A kiedy Marianna robiła, co mogła, by nie zakłócać Alimowi spokoju, świat Gabi wywrócił się do góry nogami. W najmilszy ze sposobów. Alim ubrany był w ciemny płaszcz. Otaczająca go aura wspaniałości sprawiała, że ludzie mimowolnie odwracali za nim głowy. Miał czarne lśniące włosy zaczesane do tyłu. Smukły i wysoki trzymał się tak prosto, że na jego widok Gabi zawsze chciała się też wyprostować. Ilekroć znajdował się w pobliżu, Gabi czuła dreszcze i nie potrafiła skupić się na czymkolwiek innym. – Quanti ospiti? – głos Marianny dochodził z oddali. Na jej pytanie o liczbę gości musiała odpowiedzieć Mona, ponieważ Alim właśnie spojrzał z oddali na Gabi i ich oczy się spotkały. Był taki piękny… Z natury elegancki, niezwykle uprzejmy i spokojny. Gabi była marzycielką i chociaż nie należała do jego ligi, pozwalała sobie o nim myśleć. Mogła być niewinna, ale nie we własnych marzeniach. Alim miał ciemnoszare oczy, które lśniły w ciemności. To spojrzenie było bardzo niebezpieczne i Gabi właśnie teraz wpadła w tę pułapkę. Najchętniej przeprosiłaby panie, by podejść do niego. Chciała zapomnieć o pracy i o jego kochance, chciała, by on położył ją na swoim zasłanym jedwabiem łożu… – Gabi – z zadumy wyrwał ją głos Marianny. – Alimie – słychać było głos jego kochanki. On jednak szedł prosto przed siebie. – Wszystko było w porządku? – spytał. Mówił znakomicie po włosku, ale z silnym akcentem. Gabi nie była w stanie mu odpowiedzieć. Nie spodziewała się, że do niej podejdzie. Odpowiedziała mu w końcu Marianna, podając mu proponowaną datę ślubu. – Termin jest dogodny. – Alim kiwnął Mariannie i pozostałym paniom, a potem spojrzał na Gabi. – Jak się masz, Gabi? – Dobrze. – To świetnie. – Odwrócił się i odszedł, a ona wstrzymała oddech. To nie było nic takiego, ot, zwykła wymiana grzeczności, której nikt nawet nie zauważył. Ale Gabi miała tym żyć całymi tygodniami. On pamiętał, jak miała na imię! – Może pokażesz Monie salę balową, a my omówimy z Fleur szczegóły? – zaproponowała Marianna. Szczegóły oznaczały pieniądze. – Oczywiście. Gabi wstała i wygładziła spódnicę. Nie znosiła tej czarnej firmowej garsonki ze złotym logo. To był ubiór odpowiedni dla pracownicy domu pogrzebowego, a nie dla organizatorki ślubów. Gdyby to była jej firma, nosiłaby seledynową pepitkę z odrobiną różu. Już nawet wybrała odpowiedni materiał. I zrezygnowałaby z tych wysokich czarnych szpilek, na które nalegała Bernardetta, a w których Gabi czuła się zbyt wysoka i masywna, idąc przez foyer z przyszłą panną młodą u boku. Wtedy zobaczyła Alima i blondynkę wchodzących do jego prywatnej windy. Z zazdrością patrzyła na jego znikające plecy. Blondynka kleiła się do niego i szeptała mu coś do ucha. Dzięki Bogu za windy z zamykanymi drzwiami. Doskonale pomagały odzyskiwać samokontrolę, bo kiedy zatrzasnęły się za tamtą parą, oszołomiona Gabi natychmiast przypomniała sobie o ślubie, który trzeba było zorganizować. Do sali balowej prowadziły wielkie podwójne drzwi i Gabi otworzyła je na oścież, żeby Mona mogła ją ujrzeć w pełnej krasie. Sala była naprawdę piękna. Ogromne kryształowe żyrandole jako pierwsze przyciągały uwagę, ale całość stanowiła prawdziwą ucztę dla oczu. – Molto bello… – szepnęła Mona. Z ulgą przeszły na włoski. – Sala w niczym nie przypomina tamtej, którą zapamiętałam. – Alim całkowicie ją zmodernizował. Podłogę wycyklinowano, naprawiono żyrandole. W Grande Lucii znowu odbywają się śluby. – To tutaj poznaliśmy się z Jamesem. Byłam tu na przyjęciu z okazji rocznicy moich dziadków, a on przyjechał odwiedzić… – Mona nie dokończyła zdania. – Nie podoba mi się, że Fleur podejmuje wszystkie decyzje tylko dlatego, że jej… – Zacisnęła usta. Najwyraźniej nie chciała za dużo powiedzieć. Gabi, ciekawska z natury, żałowała, że Mona tego nie zrobiła, bo Fleur ją intrygowała. Sądząc z listy zaproszonych, goście pana młodego byli zaskakująco nieliczni. Ze Szkocji miał przylecieć tylko jego drużba. Nie było wzmianki o ojcu pana młodego i Gabi zastanawiała się, czy Fleur jest wdową. Ale nie przyszła tutaj, by się analizować zawiłości rodzinne narzeczonych, i szybko skupiła uwagę na tym, by uczynić z tej imprezy najwspanialszy ze ślubów. – Wyobraź sobie taniec pod tymi światłami wieczorem – powiedziała Mona. – Nie ma nic piękniejszego – zapewniła ją Gabi, a potem wskazała na małą galerię biegnącą wzdłuż zachodniej ściany. – Można stamtąd zrobić wspaniałe zdjęcia z góry. Fotograf, którego ja… to znaczy, którego Matrimoni di Bernadetta regularnie zatrudnia, wykonuje niesamowite zdjęcia. Są piękne. Monie zaczął się udzielać jej entuzjazm. – Mówiłaś, że byłaś tu na rocznicy swoich dziadków… – zaczęła Gabi, bo pomysł ze zdjęciami dał jej do myślenia. – Moi dziadkowi brali tu ślub – powiedziała jej Mona. – Czasami wyjmują płytę, przy której tańczyli na swoim ślubie. – Naprawdę? – Rozpoznaję nawet tę posadzkę ze zdjęć z tamtego ślubu. To jest jak cofnięcie się w czasie. Tak, nawet podłoga w sali balowej była piękna, wypolerowany do połysku parkiet z drewna mahoniowego, dębowego i sekwojowego tworzył delikatną, kwiatową mozaikę. – Twoi dziadkowie nadal tańczą przy swojej ślubnej piosence? Mona przytaknęła. Najwyraźniej już zdążyła się przekonać do tego miejsca. Bardzo spodobał jej się pomysł Gabi, żeby ona i James zatańczyli swój pierwszy taniec do muzyki z tej samej płyty, co kiedyś jej dziadkowie. Powoli zaczął się wyłaniać plan bardzo pięknej uroczystości. Wracając do saloniku, Mona promieniała i teraz radośnie omawiała z Fleur i Marianną szczegóły. Gabi dostrzegła tamtą blondynkę wściekle kroczącą przez foyer. Mogła założyć się o oszczędności swego życia, że Alim wypuścił ją ze swoich ramion wbrew jej woli. Kiedy plany zaczęły się powoli krystalizować, Gabi zadzwoniła do Rosy, podając jej oficjalne terminy. – Już zaczęłam pracować nad suknią – powiedziała Rosa. – Mamy bardzo mało czasu, by ją dopasować. Po długim, męczącym dniu, kiedy troszczyła się o innych, Gabi zrobiła coś dla siebie samej. Promieniała szczęściem z powodu tamtej krótkiej rozmowy z Alimem. Oczywiście odejście jego kochanki nie musiało mieć nic wspólnego z nią, ale Gabi była przecież marzycielką… – Czy mogę przyjść i zmierzyć srebrną suknię? – spytała. Cudownie było marzyć o Alimie. To był naprawdę piękny ślub, chociaż Gabi nie miała ani jednej wolnej sekundy, żeby się nim cieszyć. Ubranego w kilt drużbę nagabywała starościna wesela, a biedak robił wszystko, co mógł, żeby przed nią uciec. Fleur była spięta i wszystkich popędzała. Dziewczynki sypiące kwiatki marudziły, bo zmarzły, pozując do zdjęć w śniegu. Gabi czuła się jak niewydarzona pasterka, żonglując parasolami nad głowami gości, próbując ich zaganiać do samochodów. Miała na sobie botki, ale tylko one chroniły ją przed zimnem. W końcu wszyscy wsiedli do samochodów i ruszyli na przyjęcie. Bernadetta siedziała w swoim samochodzie, paląc papierosa, a Gabi, trzęsąc się z zimna, schodziła właśnie po kościelnych schodach. I wtedy to się stało. Pośliznęła się na lodzie i spadła z trzech ostatnich schodków w najbardziej niezgrabny do wyobrażenia sposób. Nikt oczywiście nie pospieszył jej z pomocą. Napisz swoją opinię i oceń książkę Przedstaw się Twoja ocena WYŚLIJ
pierwszy taniec weselny z druhnami