Pomimo burz, błyskawic w ?z? Ja ciągle ciebie chcę. Pomimo ciem, spalonych drzew. I zimy, która mrozi krew. Powodzi co zabiera nas. Ja mam dla ciebie czas. I jeszcze miejsca trochę mam. Na wybuchy, słowa skruchy. Na ten niepokoju stan. Powinienem odnaleźć w niej czułość pod pokrywką małych przebiegłostek. Kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności. Lecz byłem za młody, aby umieć ją kochać. [] Kiedy po raz ostatni podlał różę i już miał ją przykryć kloszem, poczuł, że chce mu się płakać. – Do widzenia – powiedział róży. Lecz ona nie odpowiadała. Jeśli używasz innych produktów lub usług firmy Microsoft (np. Xbox, OneDrive, Outlook.com, MSN lub Bing), możesz już mieć konto Microsoft i nie musisz tworzyć nowego. Jeśli nie pamiętasz nazwy użytkownika lub hasła, możesz odzyskać te dane, wracając do strony logowania i klikając opcję Nie możesz uzyskać dostępu do konta? Tyle nocy z Tobą, tyle dni Tyle razy obciągałaś mi tylko mi. A ja rżnąłem Ciebie tak na full, że aż w cipie czułaś wielki ból, straszny ból. Nie chcę Twojej piździory! OoOo! Mam już dosyć serdecznie. OoOo! Jak najdalej od Ciebie OoOo! Dla mnie będzie bezpiecznie! OoOo! Nie Chcę Już Dzieckiem Być to piosenka śpiewana przez Marcelinę w odcinku Potworek Tatusia. Piosenka jest nagrana na komórce Jake'a. Marcelina gra na banjo, a nie jak ma w zwyczaju na swoim basie. Na tamburynie akompaniuje jej Finn. Ja wiem, że świat swojej córce ofiarowałbyś, Lecz tato ja nie chcę, wciąż dzieckiem być, Swe życie już mam, I własny mam plan, Nadzieję taką Zakochałem się po uszy, miłość nie wybiera. Jestem skazany na Ciebie, dla mnie to na rękę, dla mnie to na rękę. Jesteś słodka tak jak milka zaraz Ciebie zjem. Nie chcę płakać, gdy zaśniesz, Nie chcę krzyczeć, gdy gasnę. Nie chcę już żadnych zmartwień, Chcę mieć Ciebie na zawsze. Nie chcę płakać, gdy zaśniesz, Nie . Michał Chruściel Nic już nie chcęWersja DemonstracyjnaWydawnictwo PsychoskokMichał Chruściel „Nic już nie chcę”Copyright © by Michał Chruściel, 2021Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z 2021Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody prowadząca: Wioletta JankowiakKorekta: Robert OlejnikRedakcja i korekta: „Dobry Duszek”Projekt okładki: „Dobry Duszek”Zdjęcie na okładce: Victoria_Borodinova – epub, mobi i pdf: Kamil SkitekISBN: 978-83-8119-765-6Wydawnictwo Psychoskok Sp. z Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konintel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706 e-mail:[email protected]Uczniom – bez których moja praca nie miałaby sensuDziękujęMamie – za to, że w 1989 roku zaprowadziła mnie na bazar, wówczas pierwszy raz w życiu usłyszałem i zobaczyłem Ukraińców i właśnie wtedy wszystko się zaczęło…Śp. Tacie – za to, że dzięki niemu mogłem zwiedzać wschód wzdłuż i Pawlaczykowi – za prawdziwą przyjaźń i że jesteś nauczycielem z Chylińskiej – za 23 lata obecności… Kawał czasu, Aga…Dziękuję, że jesteś i bądź Ewie Świderek, pierwszej wychowawczyni, która pojawiła się na mojej szkolnej drodze – za to, że jako osoba o wysokiej kulturze osobistej uczyła grzeczności oraz szacunku do drugiego człowieka. Prawdziwy nauczyciel z pasją. Na lekcji plastyki w klasie I namalowałem pociąg ekspresowy i nieśmiało powiedziałem Pani, że zostanę kolejarzem...Pani Gabrieli Kotyni, mojej drugiej wychowawczyni ze szkoły podstawowej – za to, że prowadziła wspaniałe lekcje języka rosyjskiego, których nie mogłem się doczekać i zawsze było mi ich mało. Tych lekcji nigdy nie zapomnę, one przeszły do historii, ponieważ to nauczycielka potrafiąca profesjonalnie przekazać wiedzę, jaka pozostała w naszych głowach. W klasie IV na godzinie wychowawczej oznajmiłem, że zostanę nauczycielem języka rosyjskiego – słowa dotrzymałem. Do dziś pamiętam Pani minę. Już wtedy chciałem z Panią prowadzić lekcje. Na szczęście czas zatoczył koło i wróciłem po 17 latach do Pani na praktyki…Pani Monice Łukowiak, wychowawczyni ze szkoły średniej, oraz wspaniałej koleżance polonistce, Iwonie Fontańskiej – za to, że poświęciły czas, aby przeczytać moją książkę. Dziękuję za wszystkie wskazówki, porady, Annie Olczyk i Panu Piotrowi Ołubkowi – za to, że byli wychowawcami, na których zawsze mogłem Irenie Daneckiej z Uniwersytetu Opolskiego – za to, że zawsze we mnie wierzyła i nie pozwoliła, żebym gdzieś zagubił się na ścieżce życia… Za ogromny wkład, jaki włożyła w to, kim dzisiaj Piotrowi Markiewiczowi z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego – za to, że dziś moje lekcje w szkole wyglądają inaczej…Jest Pan świetnym psychologiem, wiele mogłem się nauczyć i dzięki temu dziś (mam nadzieję) bardziej rozumiem swoich uczniów i ich Annie Rabczuk z Uniwersytetu Warszawskiego – za miłe słowa i wiarę w to, co robię. Wykładowczyni o szerokich Pani wyjątkowa! Dzięki takim wykładowcom dziś mogę więcej… I chce mi się Pawlaczkowi – za porady i wsparcie. Bardzo mi w życiu Kozak – za to, że dołożyła kilka cegiełek do tego, abym został rusycystą. Gdyby nie Ty… Uratowałaś moją przyszłą karierę w szkole średniej i za to będę Ci do końca życia wdzięczny!Jakubowi Szetelnickiemu – za wszystko…WstępNorbert urodził się na prowincji koło Łodzi. Mieszkał wraz z rodzicami i bratem Krystianem w piętrowym domu. Miałby jeszcze siostrę Antosię, ale matka poroniła podczas brutalnego pobicia przez męża. Kobieta nigdy nie pogodziła się ze stratą córki. Niekiedy rozmawiała z nią, jakby była obecna w domu. Dobrze, że miała Norberta, który próbował zastąpić jej zmarłe od samego początku w niego wierzyli, mówili, że w dorosłym życiu będzie kimś i osiągnie sukces. Jednak jego życie było koszmarne, a dzieciństwo miał bardzo trudne. Kiedy rówieśnicy myśleli o zabawach w berka, on myślał o przyszłości. Był bardzo nerwowym dzieckiem, często dostawał napadów agresji. Gdy matka nie chciała kupić mu zabawki, jaką sobie upatrzył w sklepie, krzyczał na całe gardło. Po chwili uspokajał się i przepraszał ją, wiedząc i rozumiejąc, że nie ma pieniędzy, gdyż ojciec alkoholik wszystko przepił. Jego zachowanie nie wynikało z braku kultury, tylko z choroby, którą matka przekazała mu jeszcze będąc z nim w ciąży. Pijany mąż rzucił ją na podłogę, a ona, uderzając brzuchem o krzesło, straciła przytomność. Dostała krwotoku, myślała, że poroniła, lecz nad nienarodzonym Norbertem czuwał Bóg, który dał mu drugie miał kocicę Mamochę oraz ukochanego rudego kota, którego pieszczotliwie nazywał Mamiciusiem. Bardzo lubił do niego mówić i przytulać się, zwłaszcza wtedy, gdy nadchodził nerwowy dzień. Obecność kota bardzo go uspokajała. Mamiciuś przeżył z Norbertem czternaście lat. Małolat bardzo przeżył śmierć zwierzęcia, z którym był emocjonalnie związany jak z go, czesał, dbał o niego, kupując mu zawsze suchą dziecka Norbert chciał zostać maszynistą, ale miał jeszcze jedno zainteresowanie. Dzięki swojej wujecznej siostrze, Magdalenie, bardzo szybko nauczył się czytać i pisać po polsku. Gdy skończył pięć lat, mama postanowiła uczyć go czeskiego, gdyż sama świetnie władała tym językiem. Wieczorem sadzała go na kolanach i kazała powtarzać podstawowe wyrazy. Norbert był bardzo zdolnym dzieckiem, powoli zaczął składać pierwsze czeskie słowa. Często liczył i liczył – nawet gdy chodził do zerówki: jeden, dva, tři, čtyři… itd. Nauczycielka dziwiła się, skąd u chłopca tak ogromne zainteresowanie językiem obcym. Norbert czuł się wyjątkowy, inny niż pozostałe dzieci, nawet te starsze niż on. Miał własny świat, który trzymał w tajemnicy. Nie lubił zwierzeń i litości, był skryty. Jako małe dziecko rozumiał, że trzeba życie przetrwać, bo nie jest ono łatwe, jest wręcz brutalne. W rodzinie nie przez każdego był lubiany. Złośliwe ciotki, chcąc mu dokuczyć, często powtarzały:– Ty na pewno zostaniesz księdzem…Jednak Norbert nie chciał o tym słyszeć. Miał przecież własne zainteresowania – jak sam IKiedy Norbert był podrostkiem, namówił swoją koleżankę, Basię, aby poszli na przystanek kolejowy i stamtąd udali się pociągiem do Warszawy. Jej o rok starszy brat, Kacper, widząc, co robią, szybko pojechał na zielonym rowerku po swojego ojca, który biegł, ile tchu, aby zdążyć przed nadjeżdżającym taborem. Gdy Norbert zauważył zbliżającego się mężczyznę, zaczął uciekać. Ojciec Basi, goniąc go, przewrócił się, lecz szybko się otrzepał i pobiegł dalej. Gdy dogonił dzieci, nerwy mu puściły i uderzył je bardzo to przeżył, jednak bardziej bolał go wstyd niż miejsce po uderzeniu. Następnego dnia udał się do rodziców Basi, aby ich przeprosić. Obiecał, że już nigdy więcej tak lekkomyślnie nie wakacjach przyszedł czas na szkołę. Norbert nie mógł się tego dnia doczekać. Kiedyś namawiał swoją mamę, aby zapisała go rok wcześniej. Wtedy jednak nie było to takie proste. Dzieci musiały przejść badania psychologiczne stwierdzające dojrzałość i gotowość do podjęcia nauki we wcześniejszym trybie. Ostatecznie Norbert poszedł do szkoły ze swoimi rówieśnikami. Chodził do niej z wielką przyjemnością. Wraz z nim chodziła Basia, która mieszkała naprzeciwko jego domu. Czasami zawoził go brat Krystian, jednak chłopak zbyt męczył się, jadąc pod górkę starą żółtą damką Norbert po lekcjach wracał do domu, nie bardzo chciał się bawić, tak jak jego koledzy z klasy. Wolał oglądać filmy o tematyce przyrodniczej bądź religijnej. Zawsze czuł się jakoś inaczej, tak jakby był wyróżniony przez Boga, który nakazał mu spełnić jakąś misję na tym zepsutym przez dorosłych świecie. Był lękliwym dzieckiem, wychowywanym przez ojca alkoholika, który zawsze przypominał, kim jest w domu. Nigdy nie obchodziło go, czy dzieci mają co jeść, w co się ubrać i czy chodzą do szkoły. Miał na imię Waldek. Pracował w Warszawie jako kierowca autobusów. Bardzo często wracał do domu pijany, zwłaszcza trzydziestego dnia każdego miesiąca, kiedy otrzymywał wypłatę. Wtedy rodzinę ogarniał lęk, a Norbert bał się chyba najbardziej. Z tego powodu moczył się w nocy, krzyczał, często mu powtarzał:– Ja ciebie najbardziej kocham...Jednak chłopiec nie zważał na jego słowa, wiedząc, że jest znęcał się nad rodziną, gdy późnym wieczorem przychodził pijany do domu. Matka z synami spała w jednym pokoju, do którego on zawsze wchodził. Otwierał gwałtownie drzwi i zapalając wszystkie światła jednocześnie, krzyczał do żony:– Ty kurwo, daj mi jeść, ja nie jadłem już od trzech dni!!!Gdy roztrzęsiona kobieta wstawała o dwudziestej trzeciej i podawała mu talerz z zupą, wylewał ją na nią, krzycząc:– Ty szmato, zabiję cię, jak nie dzisiaj, to jutro! Chociaż pójdę siedzieć, ale zrobię to!!! Słyszysz, kurwo, co do ciebie mówię?! – Trzymał ją za włosy i szarpał za był wówczas spocony z nerwów, trząsł się raz z zimna, raz z gorąca. Czuł niesamowity bólu żołądka, nie mógł jeść, powieka sama mu drgała, a niekiedy doznawał także tików nerwowych – tarł palec o palec, aż popłynęła krew i dopiero wtedy się alkoholika wszyscy byli nikim. Wzbudzał w ludziach nienawiść, a zwłaszcza w swojej żonie i dzieciach, które nie mogły normalnie żyć. Norbert nie wiedział wtedy jeszcze, że to wszystko odbije się na jego dorosłym życiu. Niekiedy drżał jak galareta, ale ojca nic to nie obchodziło, myślał tylko o sobie i o swojej towarzyszce życia – obawiał się, że może nie zdać do następnej klasy, choć oceny na razie na to nie wskazywały. Był na tyle znerwicowany, że idąc do szkoły, zapominał, czego się uczył w domu. Nie wszyscy nauczyciele przymykali na to oko. Często go pytali:– Czemu trzęsą ci się ręce? Czemu jesteś nieprzygotowany, nieprzytomny, taki nieobecny, myślami gdzieś daleko stąd?Jakby nie znali przyczyny…Denerwowało go to jeszcze bardziej. Pamięć uchodziła mu niczym woda z kranu. Uczył się całymi dniami, ale w szkole nie pamiętał niczego, złościł się, że tyle pracy włożył w naukę, a efektów brak. Na zadane przez nauczyciela pytanie nie umiał w żaden sposób odpowiedzieć. Stał i milczał. Robił się czerwony ze wstydu przed kolegami i koleżankami, którzy patrzyli na niego z litością i jednocześnie z perfidnym uśmiechem na twarzy, z nadzieją, że zaraz otrzyma ocenę niedostateczną. Na szczęście miał wyrozumiałą wychowawczynię, panią Elę, która znała jego dramatyczną sytuację, bo mieszkała kilka domów dalej. Stawiała mu piątki, trochę na wyrost, bo wiedziała, że chłopiec mimo wszystko zasługiwał na nie. Dzięki niej mógł zdawać do następnej klasy z dnia, gdy wracał do domu, zastanawiał się, kiedy będzie musiał znów uciekać z mieszkania, aby zaznać chwili spokoju. Ojciec zwykle wydzierał się na całe gardło, aż sąsiedzi zamykali drzwi na cztery spusty. Jakaś obca kobieta, przechodząc, kiwała głową ze współczuciem dla rodziny i ze zdziwieniem, jak można żyć pod jednym dachem z takim tylko, że gdy ojciec był trzeźwy, nikt nie wspomniał mu o tym, jak zachowuje się po pijanemu. Może dlatego czuł się bezkarny. Tak naprawdę udawał, że nie wie, co robi, ale w głębi duszy (o ile ją miał) doskonale zdawał sobie sprawę ze swojego zawsze po takiej burzy nerwów czuł się bardzo zmęczony, niewyspany, był blady. Rano wstawał z bolącą i ciężką wszystko bardzo źle wpływało na jego oceny, a także zachowanie w szkole. Czuł się bezsilny i niezdolny do walki ze złem. Mimo że miał dopiero siedem lat, był bardzo dojrzałym chłopcem. Pewnie wpłynęła na to jego sytuacja rodzinna. Tak jak kochał z całego serca swoją matkę, tak nienawidził ojca. Życzył mu śmierci, nagłej a zarazem bardzo bolesnej. Pluł na niego i wykrzykiwał, żeby odszedł od nich. Wtedy alkoholik odpowiadał:– Beze mnie jesteście zerami, nie poradzicie sobie, gluty pieprzone!To zdanie matce Norberta, Krystynie, wbiło się w pamięć na tyle głęboko, że przyznawała mu rację. I może to było powodem, że bała się zabrać dzieci i przeprowadzić do swoich rodziców, którzy mieszkali tylko jedenaście kilometrów był świetnym psychologiem, mimo że nie ukończył nawet podstawówki. Manipulował swoją znerwicowaną żoną na wszelkie możliwe sposoby. Choć kobieta była wykształcona, dawała się wykorzystywać menelowi, który nie posiadał żadnego miał jeszcze jeden powód do zmartwienia – jego koleżanka Basia zachorowała na wyrostek robaczkowy i poszła do szpitala. W tym czasie jej rodzice i brat Kacper otrzymali wiadomość, że mają możliwość przeprowadzki do Łodzi. Chłopak chodził cały czas zamyślony. Nie chciał uwierzyć, że niedługo już nie będzie Basi i Kacpra. Niekiedy wyobrażał sobie, że to jest tylko zły sen. Niestety, kiedy dziewczynka wyszła ze szpitala, jej rodzice byli już zdecydowani na to, że opuszczą prowincję na zawsze. Norbert ze łzami w oczach patrzył, jak pakują swoje tapczany i inne meble na wóz podczepiony do traktora. Po kilku godzinach przyszedł czas na pożegnanie. Chłopiec rzucił się w stronę swoich przyjaciół, żegnając się z nimi tak, jakby przeczuwał, że widzą się po raz ostatni. Oni jednak obiecali, że będą go odwiedzać, gdy tylko czas im na to Norberta był to ogromny cios, bo stracił przyjaźń jedynych dzieci, które go rozumiały i nigdy nie wyśmiewały. Chłopiec był bardzo wyczerpany sporą dawką przykrych wrażeń. Nie mógł nawet nic przełknąć. Poczuł, że jest naprawdę sam. Wtedy chyba po raz pierwszy przyszła mu do głowy myśl o samobójstwie. To była, jak sam mawiał, „ostatnia deska ratunku”. Zaplanował sobie, że rzuci się pod nocny ekspres. Rozkład jazdy miał w małym paluszku, więc doskonale wiedział, o której godzinie pociąg będzie przejeżdżał przez jego miejscowość. Miało to nastąpić o pierwszej trzynaście w nocy. Długo rozmyślał nad tym, co ze sobą zrobić, choć blokowała go i jednocześnie niepokoiła myśl pozostawienia matki w cierpieniu. Nie chciał jej przysparzać dodatkowych zmartwień. Ona by chyba tego nie przeżyła – mówił sobie w było parę dni dobrze, żałował, że o czymś podobnym pomyślał, ale to z powodu silnej nerwówki. Gdyby nie żal nad matką, bez żadnych wahań zrobiłby to.*W wakacje Norbert zaplanował, że wyjedzie w rodzinne strony mamy, choć miał pewne opory. Długo nie mógł się zdecydować, ale postanowił pojechać. Po pierwszych dniach już tęsknił i chciał wracać. Ciotka, która miała dość surowy sposób bycia, kazała mu pracować. Chłopak często zamykał się w letniaku i popłakiwał, ale gdy tylko ktoś wszedł, od razu ocierał łzy, aby nikt nie zorientował się, że w piękny letni poranek, babcia naszykowała mu pyszne śniadanie, a on złapał pętko kiełbasy i rzucił w słój jagód, który rozprysnął się. Nie mógł już dłużej tam wytrzymać. Wszystko go drażniło, nawet ludzie, którzy byli dla niego życzliwi. Oni zresztą też go mieli powoli dosyć. Nazajutrz, w deszczowy dzień, zadecydował, że wróci do domu. Szybko spakował się, wsiadł na rower i pognał, ile tchu. Początkowo rodzina chciała go zatrzymać, ale on był bardzo uparty, miał to po ojcu. Próbowali nawet namówić sąsiada, aby odwiózł go samochodem. Jednak Norbert postanowił wrócić sam, jechał niespełna godzinę. Spocony i zmęczony stanął z ciężkimi torbami w omal nie zemdlała, gdy go zobaczyła. Roztrzęsiona zapytała:– Co się stało? Skąd ty się tu wziąłeś?– Mamo, uspokój się – powiedział. – Bo… bo… – zaczął się jąkać. – Bo było mi tam źle…Kobieta bardzo zdenerwowała się tym, co usłyszała i postanowiła zadzwonić do swoich rodziców, siostry i jej dzieci, aby wyjaśnić całą tę sprawę. Żadnych wyjaśnień jednak nie zamian siostra dorzuciła swoje pięć groszy na temat Norberta:– To twoja wina, tak go wychowałaś. Zresztą nie ma się co dziwić, ty byłaś taka sama, więc ma to po tobie!Siostra Krystyny na każdym kroku manifestowała swoją niechęć do niej. Zamiast zwracać uwagę szwagrowi, zawsze krytykowała swoją siostrę i nieustannie ją o coś winiła.*Norbert zaczął myśleć o szkole i o tym, że nie stać go na zakup podręczników. Wpadł na pomysł, że będzie chodził po polach, skarpach oraz innych kryjówkach i zbierał butelki. Gdy zgromadził odpowiednią ilość, przyniósł je do domu. Nalał wody do wanny i dokładnie wyszorował. Potem włożył do szmacianej torby i zawiózł do sklepu. Ekspedientka przyjęła wszystko, co miał. Chłopak był na tyle oszczędny, że nie kupił sobie nawet oranżady, choć na dworze panował niesamowity skwar. Przeliczył pieniądze, ale okazało się, że ma ich za mało, aby kupić książki. Pomyślał jeszcze przez chwilę i wpadł na kolejny pomysł. Poszedł do wuja zapytać, czy może jutro przyjść zrywać maliny. Wuj zgodził się, więc Norbert przyszedł już o siódmej rano następnego dnia. Niestety, nic nie powiedział matce. Był tak bardzo zamyślony, że o tym polu spędził cały upalny lipcowy dzień. Kiedy wrócił do domu, zapłakana Krystyna zapytała, gdzie był. Odpowiedział, że poszedł zrywać owoce, aby zarobić na otrzymał od wuja dwa razy więcej pieniędzy za pracę, niż powinien. Mężczyzna wiedział, że chłopiec potrzebuje sporej sumy, bo książki były bardzo drogie. Domyślał się, że jego ojciec przepił wszystko, co miał, a matka nie była w stanie uzbierać tak dużej kwoty. W ten sposób chciał pomóc na tyle, na ile jako pilny uczeń, w wolnym czasie zaczął czytać lektury i coraz częściej myślał o kończących się wakacjach. Nie był zadowolony, że musi wracać do szkoły. Tam przeżywał ogromny stres związany z tym, że koledzy i koleżanki na każdym kroku przypominali mu, z jakiej rodziny pochodzi. Cały czas z niego drwili i próbowali udowadniać, że są od niego jego klasy dołączył nowy chłopiec z Łodzi. Miał na imię razu zaprzyjaźnił się z Norbertem. Razem chodzili do szkoły, bo mieszkali blisko siebie. Jednak chłopiec chodził do szkoły z Norbertem tylko jeden rok i wrócił do Łodzi. Nie chciał mieszkać na wsi, wychował się w mieście i tam było mu najlepiej, bo wszystko było blisko: park, sklepy, kino, a tutaj mógł o tym tylko zwierzał się Norbertowi, mówiąc, że czuje się jak gołąb uwięziony w klatce. Chłopcy rozstali się na dwóch tygodniach od wyjazdu Filipa, Basia z Kacprem przyjechali odwiedzić swój stary dom. Norbert, gdy tylko ich ujrzał przez okno swojego piętrowego domu, od razu do nich pogonił, aby się przywitać. Bardzo stęsknił się za przyjaciółmi. W końcu upłynęło trochę czasu od ich wyprowadzki. Gdy jednak wszedł na podwórko, Basia i Kacper nawet się nie odwrócili. Norbert od razu zorientował się, że coś jest nie w porządku. Dzieci udały, że go nie widzą i uciekły do swojego starego domu. Chłopiec nie wiedział, co się stało i ze łzami w oczach odszedł. Nie rozumiał zachowania swoich najlepszych przyjaciół. Przecież razem się wychowywali, a teraz udawali, że go nie znają. Niestety, dzieci poczuły się ważne, że mieszkały w mieście, dobrze im się powodziło, rodzice spełniali ich zachcianki, więc po co im Norbert – chłopak z patologicznej rodziny…*W sobotnie wieczory Norbert czasami chodził na przystanek kolejowy. Lubił tam przebywać, wpatrywał się w nadjeżdżające lokomotywy. Niekiedy wyobrażał sobie, że leży na torach, a nadjeżdżający pociąg odcina mu głowę. Wsłuchiwał się bardzo uważnie w stukot kół. Z jednej strony uspokajało go to, a z drugiej wywoływało w nim jakiś dziwny, niewyjaśniony bardzo wcześnie zaczął sam podróżować koleją. Gdy tylko skończył dziewięć lat, pierwszy raz pojechał do pobliskiego miasteczka, do kościoła. Później jeździł doKoniec Wersji Demonstracyjnej Już nie Lyrics[Verse 1: Buka]Nie chcę świata bez uczuć, skał w bezruchuI bez fali mórz, burz obdartych z hukuNie chcę dławić już martwych pieśni buntuZaciśniętych pięści, żołnierzy bez mundurówAni róż, wyrwanych przez czarną zawiśćPrzez cierni aksamit w kielni łez przeplatanychPrzez nasze błędy i mętlik w nas samychI którędy wracamy, gdy nas więzi pętlamiNie chcę patrzeć już na krwawy księżyc bez bieliBlady zenit i kurz naszych pragnień i celiChcemy wierzyć już, chcemy być sobą na zawsze znówGdy obok krocząc na kartce upadnie wrógChcemy nadziei, skazani na porażkęW świecie poemy odzianej czarnym zamszemW dekadencji tonie, biec po szczęście - to myKwiaty na betonie, których nie zdepczesz![Verse 2: Skor]Nie chcę kosmosu bez planet i nocy bez gwiazdNie chcę grać muzyki bez duszy, bez nasBez nazw uśpieni, bez imion, bez łezWtuleni w poezje i w biel aż po kresOddycham, a powietrze wbija w płuca ostrzaKsiężyc rozpływa się pośród bólu doznańTak bardzo chce poznać cię - zanika wszechświatRozrywam pustynie chwil, by znaleźć ziarno szczęściaOddycham, esencja dni ucieka po wskazówkachZanikam, parują łzy w atramencie jutraSzaleje pustka, wieją wichry przeznaczeniaRzucam kamień, pęka zwierciadło i zmieniam sięI tli nadzieja się, a ja kocham ten światJest tak zimno a ja wielbię tą ciemnośćZnika wszystko co miałem ci daćI nie pamiętam już nic wszystko jedno... Ten artykuł został wyróżniony w dniu 1 września 2021. Gratulacje NOCNYKWIAT123! “ Klan Gwiazdy dał mi drugie życie po to, żebym walczyła i wygrała tę bitwę. Do ataku, Klanie Pioruna! ” Śnieżna Burza (ang. Snowstorm) - zastępczyni Klanu Świtu, partnerka Drzewnej Stopy i matka dwóch kociąt - Pochmurnej Skóry i Bursztynowego Mrozu. Jej rodzicami są Ostowy Pazur i Śnieżne Futro, jednak na skutek porwania przez jastrzębia musiała zostać adoptowana przez Brzozową Skórę i Iglaste Futro. Śnieżna Burza przez krótki czas była partnerką Jasnego Wąsa, mimo to nie doczekała się z nim kociąt. Występowała w „Rewanżu Śnieżnej Burzy” oraz „Żalu Bursztynowego Mrozu” Wygląd Śnieżna Burza to piękna biała kotka z dużymi czarnymi uszami i końcówką ogona. Jest średniej wielkości. Kotka ma przenikliwe, błyszczące granatowe oczy i delikatny czarny nosek. Jej średniej długości futro jest wyjątkowo grube, lśniące i puszyste. Tylne łapy Śnieżnej Burzy są dobrze umięśnione, co umożliwia jej wysokie skoki. Ogon wojowniczki jest bardzo długi i elegancki. Jest to bardzo zgrabna kotka o opływowym kształcie ciała. Często jest uważana za łudząco podobną do matki - Śnieżnego Futra. Charakter Jest to kotka o przyjaznym usposobieniu, jednak potrafi pokazać pazury. Bardzo kocha partnera i kocięta, a dla przyjaciół rzuciłaby się w ogień. Zawsze jest optymistycznie nastawiona do świata i nawet w trudnych czasach nie traci nadziei na lepsze dni. Śnieżna Burza jest energiczna i odważna - nie boi się wyzwań. Liczne trudy nie zniechęcają jej do działania, a jeśli już upadnie, zawsze szybko się podnosi. Śnieżna Burza dobrze czuje się zarówno wśród innych kotów, jak i we własnym towarzystwie, w którym nigdy się nie nudzi. Już od kociaka zawsze wszędzie było jej pełno, ale kotka często pokazywała spokojną i roztropną stronę natury. Śnieżna Burza ma jednak także wiele wad - jest mściwa, a wyrządzanie krzywdy wrogom często sprawia jej przyjemność. Nieraz denerwuje się na wszystko bez wyraźnego powodu, a zazwyczaj punktem wyładowania jej gniewu jest najbliższa rodzina i przyjaciele. Czasami nie umie zapanować nad uczuciami. Gdy ktoś zdenerwuje Śnieżną Burzę, wojowniczka stara się uprzykrzyć mu życie, jednak po jakimś czasie wybacza. Trudno jest zdobyć innym jej zaufanie. Historia Kociak Śnieżynka urodziła się w Klanie Pioruna jako córka Śnieżnego Futra i Ostowego Pazura. Ma brata Bielinka. Zanim kotka otworzyła jeszcze oczy, została porwana przez jastrzębia. Wojownicy Klanu Morza ratują ją jednak i przygarniają. Koteczka zostaje zaadoptowana przez Brzozową Skórę i Iglaste Futro. We wczesnym dzieciństwie kotka interesuje się ziołami i często pomaga medyczce - Wroniemu Lotowi - w codziennych pracach. Śnieżynka poznaje swoje przyszłe przyjaciółki - Nocną Łapę i Księżycową Łapę - gdy leczy ich dolegliwości. Parę dni później uczestniczy w porodzie przyszłego partnera i jego siostry. Uczennica Kotka spędza szczęśliwe księżyce jako kociak, potem jako uczennica, z czasem zdobywając serce Drzewnej Łapy. Gdy kotka zaczyna szkolenie, kot Klanu Gwiazdy wyjawia jej tajemniczą przepowiednię - "Z dwóch będą dwa i to one odnajdą bliski im klan". Na dzień przed bitwą z Klanem Plaży partnerzy kłócą się, a po walce Drzewna Łapa, znany już jako Drzewna Stopa, przerywa ceremonię mianowania kotki na wojowniczkę kłamstwem, że Śnieżna Łapa uciekła z pola bitwy. Wściekła uczennica szykuje zemstę - próbuje za wszelką cenę uprzykrzyć życie kocura. Wojowniczka Po księżycu, gdy kotka jest już wojowniczką, brązowy kocur zabiera ją nad Lśniącą Sadzawkę i błaga o wybaczenie, które ostatecznie otrzymuje. Partnerzy najbliższe księżyce spędzają w zgodzie, jednak Śnieżną Burzę nawiedzają koty z Klanu Gwiazdy, wzywające do podróży do leśnego Klanu Pioruna. Biała kotka postanawia wyruszyć w podróż wraz z kociętami - przypomina sobie przepowiednię, którą otrzymała dawno temu - "Z dwóch będą dwa i to one odnajdą bliski im Klan". Włóczęga Ostatecznie do wyprawy dołącza jeszcze Drzewna Stopa. Klan Pioruna Po podróży Klan Pioruna wita czwórkę kotów. Względny spokój panujący parę dni później mąci nieoczekiwana bitwa z włóczęgami. W trakcie starcia Śnieżna Burza traci życie, jednak Klan Gwiazdy ofiarowuje jej kolejne - w uznaniu dla jej odwagi. Kotka pokonuje przywódcę wrogich kotów i tym sposobem wygrywa bitwę. Włóczęga Później żegnają się z członkami leśnego klanu i wracają do domu. Wojowniczka Dowiadują się, że Kwiecista Gwiazda zmarła na zielony kaszel, a Iglasta Gwiazda chciał wybrać na zastępcę właśnie Drzewną Stopę. Kocur jednak mówi, że nie zasłużył na ten zaszczyt i chce by zastępczynią została jego partnerka. Zastępczyni Kotka po namyśle zgadza się i postanawia odbudować potęgę Klanu Morza. Fabuła Rewanż Śnieżnej Burzy Prolog W prologu „Rewanżu Śnieżnej Burzy” kotka spogląda wraz z partnerem - Drzewną Stopą - na parkę swoich nowonarodzonych kociąt - brązowo-białą kotką i czarno-białego kocurka. Drzewna Stopa chwali kocięta i pyta partnerkę o ich imiona, na co Śnieżna Burza odpowiada, że nazwała je Bursztynka i Chmurek, po czym przytula się do partnera, który mruczy, że będą najwspanialszymi wojownikami w całym lesie. Potem Drzewna Stopa przeprasza partnerkę, mówiąc, że Kwiecista Gwiazda wysłała go na polowanie. Koty krótko stykają się nosami i brązowy kocur wychodzi ze żłobka. Po chwili kotka kotka otulona ciepłymi ciałkami potomstwa zasypia. Kilka dni później, gdy kotka wraca ze spaceru, kocięta plączą się pod nogami kotki, domagając się kolejnej historii. Śnieżna Burza ulega namowom i zaczyna opowiadać o swoim pochodzeniu. Mówi, że jastrząb ukradł ją ze żłobka pod nieobecność jej rodziców. Wylądowała wreszcie w gnieździe jastrzębia, jednak wojownicy Klanu Morza wyszarpali ją z łap ptaka. Śnieżna Burza kończy historię słowami, że to Bursztynka i Chmurek napiszą jej dalszą część, po czym prosi, by dzieci obiecały jej, że zawsze będą patrzeć na świat własnymi oczami i nigdy nie pokierują się zdaniem innych, gdyż sami doskonale znają wartości tego świata. Po chwili kotka zaczyna mruczeć pod nosem - "z dwóch będą dwa i to one odnajdą bliski im Klan". Rozdział 1 Na początku pierwszego rozdziału "Rewanżu Śnieżnej Burzy" kotka, która na razie jest jeszcze kociakiem, jęczy Brzozowej Skórze, że nudzi jej się. Przybrana matka kotki proponuje, by w takim razie nazbierała dla niej trochę kwiatów. Śnieżynka podejmuje wyzwanie i wybiega ze żłobka. Mała kotka postanawia, że pójdzie zapytać medyczki - Wroniego Lotu, czy nie ma jakiś barwnych roślin. Śnieżynka wchodzi do obozowego szpitala i rozgląda się dookoła. Po chwili pyta Wroni Lot, czy nie ma w spiżarni jakiś kwiatów. Uzdrowicielka wręcza małej kotce pęczek barwnych ziół i mówi Śnieżynce, żeby już zmykała, bo ma mnóstwo roboty. Mała koteczka proponuje medyczce, że jej pomoże, na co ta się zgadza. Śnieżynka wychodzi z legowiska Wroniego Lotu, jednak postanawia, że zbierze jeszcze parę kwiatów. Kotka zauważa maki i po krótkiej chwili zrywa parę i wraca do żłobka. Nie zastaje tam Brzozowej Skóry, więc Daje kwiaty Korze z prośbą, by wręczyła je biało-czarnej karmicielce, gdy wróci. Śnieżynka wraca do legowiska medyczki, gdzie Wroni Lot prosi ją, by oddzieliła liście pietruszki od gałązek. Medyczka tłumaczy pomocnicy, że to ziele zatrzymuje produkcję mleka u karmicielki. Gdy Śnieżynka kończy pracę Wroni Lot chwali ją i mówi, by przyniosła trochę wody ze strumyka, a potem wracała do żłobka. Koteczka spełnia polecenie. Medyczka prosi jeszcze, by zaniosła mamie ogórecznik i tłumaczy pomocnicy jego zastosowanie. Po powrocie do żłobka Śnieżynka po pracowitym dniu zapada w drzemkę. Rozdział 2 Na początku drugiego rozdziału książki, Śnieżynka rozmyśla, czy chce zostać uczennicą medyczki, jednak decyduje się na naukę walki i polowania - uważa, że lubi leczyć pobratymców, jednak źle by się czuła całymi dniami rozkładając lekarstwa. Ostatecznie zauważa, że może tylko pomagać medyczce, ale oficjalnie być wojowniczką. Po chwili kotka opuszcza żłobek i kieruje się do legowiska Wroniego Lotu. Wtem do uszu kotki dobiegają głosy uczennic narzekających na swoje dolegliwości - jedna uskarża się na katar, a druga - kolec w łapie. Pomocnica medyczki odwraca się w stronę kotek, wita się z nimi i pyta je o imiona. Nocna Łapa i Księżycowa Łapa przedstawiają się. Śnieżynka biegnie po potrzebne zioła. Po chwili wraca i wyciąga cierń z łapy czarnej uczennicy. Każe kotce wylizać dokładnie łapę i poleca jej, żeby w razie wątpliwości następnego dnia też do niej zajrzała. Później Śnieżynka poleca Księżycowej łapie zjedzenie wrotyczu, po czym idzie do legowiska medyczki. Kotka chwali się przed Wronim Lotem swoją dzisiejszą pracą. Następnie medyczka przydziela pomocnicy zadania na ten dzień. Najpierw kotka idzie nazbierać pajęczyn do Zwalonego Drzewa. Urywa gałąź i nawija na nią cienką nić. Później kotka bierze trochę liści czystka wełnistego, kropi je nektarem wrzosu i idzie rozdać je starszym. Pomocnica medyczki spotyka dwójkę starszych , którzy zaczynają kaprysić. Kotka wyjaśnia, że dodała do ziół trochę nektaru wrzosu. Po długich namowach starsi zabierają się do jedzenia. Koteczka idzie do stosu zwierzyny i wybiera pulchnego królika dla Czarnego Ogona i Mlecznego Pióra. Ci wyrażają swoje zadowolenie i zaczynają jeść. Śnieżynka wychodzi z legowiska starszych, by zdać raport medyczce. Rozdział 3 Trzeci rozdział "Rewanżu Śnieżnej Burzy" rozpoczyna wbiegnięcie Śnieżynki do legowiska medyczki i oznajmienie jej, że Kora rodzi kocięta. Medyczka odpowiada, że już biegnie i poleca pomocnicy, by wzięła potrzebne zioła i do niej dołączyła. Śnieżynka zastanawia się i bierze liść maliny, nasionko maku i trochę kopru. RESZTA NIEBAWEM Rozdział 4 Śnieżynka, która na początku czwartego rozdziału „Rewanżu Śnieżnej Burzy“ ma już pięć księżyców, rozmyśla o życiu uczennicy, które ma rozpocząć w niedalekiej przyszłości. Po chwili kotka słyszy wezwanie Kwiecistej Gwiazdy i biegnie na polanę. Przywódczyni mianuje na wojowników sześć kotów: Kryształowy Nos, Jasnego Wąsa, Iglastę Gałązkę, Słonecznego Promienia oraz koleżanki Śnieżynki - Nocną Łapę i Księżycową Łapę, które otrzymują imiona Nocnego Kwiatu, a także Księżycowego Strumienia. Klan wiwatuje imiona nowych wojowników, a gdy na polanie znów robi się cicho, Kwiecista Gwiazda nieoczekiwanie mówi, że chce przeprowadzić jeszcze jedną ceremonię. Uważa, że chociaż Śnieżynka nie ukończyła jeszcze sześciu księżyców, powinna już dziś zostać uczennicą. Biała kotka zaczyna drżeć i już chce uciec, ale powstrzymuje ją myśl, że jeśli stchórzy, to zbłaźni się przed całym klanem. Z zamyślenia wyrywa kotkę Kwiecista Gwiazda, która wypowiada jej nowe imię - Śnieżna Łapa i wzywa jej nową mentorkę - Zimną Wodę. Mówi, że niebieskoszara kotka miała świetnego mentora - Mleczne Pióro. Przywódczyni oczekuje, że mentorka nauczy swoją nową uczennicę wszystkiego, co sama wie. Śnieżna Łapa i Zimna Woda stykają się nosami, a klan znów wiwatuje. Nawet Czarny Ogon - jedna ze starszych, gratuluje uczennicy. Po chwili do uczennicy podchodzi Kryształowy Nos. Biała kotka zauważa w spojrzeniu wojowniczki coś przyprawiającego o dreszcze. Kocica drwi z młodszej kotki, mówiąc, że jest kociakiem i pytając, dlaczego jeszcze jej nie ma w żłobku. Śnieżna Łapa jeży się i pyta brązową kotkę, czy to na pewno do niej mówi. Kryształowy Nos wyśmiewa się dalej odpowiadając, że jasne, że mówi do niej - inne kociaki śpią już w żłobku. Śnieżna Łapa powoli traci nad sobą kontrolę. Krzyczy, iż jest uczennicą i pyta, czy nie było jej na ceremonii. Następnie, rzuca jeszcze parę wyzwisk. Rodzina Matka Śnieżne Futro Ojciec Ostowy Pazur Brat Biała Burza Bratowe Brązowy Pysk Wierzbowa Skóra Bratankowie Jesionowe Futro Paprotkowa Chmura Bezik Tulipanek Szczawiowy Ogon Deszczowy Wąs Okopcone Futro Babcie Księżycowy Kwiat Makowy Świt Prababcie Płowa Pieśń Wiewiórczy Wąs matka Burzowego Ogona Stokrotkowy Palec Dziadkowie Burzowy Ogon Wietrzny Lot Ciocie Słodka Łapa Różany Ogon Błękitna Gwiazda Kuzyni Mglista Gwiazda Kamienne Futro Meszka Partnerzy obecnie - Drzewna Stopa - brązowy kocur o błękitnych oczach dawniej - Jasny Wąs - kremowy kocur o żółtych oczach Syn Pochmurna Skóra - mały, biało-czarny kocur o granatowo-szarych oczach Córka Bursztynowy Mróz - biało-brązowa kotka o bursztynowych oczach Przybrana matka Brzozowa Skóra - biała kotka z niektórymi włoskami czarnymi, ma bursztynowe oczy Przybrany ojciec Iglaste Futro - szaro-biały kocur o zielonych oczach Relacje Śnieżne Futro Kotka prawie nie znała matki. Nigdy nie widziała jej na jawie, jednak czasami spotykała ją w snach. Uważała kocicę za miłą i godną zaufania. Zawsze żałowała, że nie mogła spędzić ze Śnieżnym Futrem więcej czasu. Ostowy Pazur Gdy Śnieżna Burza dotarła do Klanu Pioruna, na początku mierzyła się z wieloma nieprzyjaznymi ojcu opiniami. Zawsze próbowała odnaleźć w Ostowym Pazurze także zalety, tak jak to robiła jej matka, chociaż wciąż przed oczami miała mroczną stronę ojca. Podczas bitwy z włóczęgami, gdy biała wojowniczka zobaczyła z jakim męstwem i determinacją walczy szaro-biały kot, postanowiła wybaczyć kocurowi dawne winy. Gdy Ostowy Pazur umarł, Śnieżna Burza zapamiętała go jako wielkiego wojownika. Biała Burza Śnieżna Burza podziwiała brata za jego odwagą. Od początku pozostawała z nim w przyjaznych stosunkach. Uważała go za kocura, z którym zawsze może porozmawiać o swoich problemach, a ten zawsze jej doradzi. Gdy Biała Burza znalazł partnerkę - Brązowy Pysk, Śnieżna Burza cieszyła się jego szczęściem, a gdy szara kotka zaszła w ciążę, biała wojowniczka była zachwycona. Kiedy Śnieżna Burza i Drzewna Stopa razem z potomstwem opuszczali Klan Pioruna, trudno było jej rozstać się z bratem. Zakręcone Futro, Księżycowy Strumień, Nocny Kwiat Pierwsze spotkanie Nocnego Kwiatu, Księżycowego Strumienia i Śnieżnej Burzy niczym się nie wyróżniało - kotka pomagała przyszłym przyjaciółkom wyleczyć ich dolegliwości. Dwie kotki coraz częściej odwiedzały Śnieżną Burzę, ale już nie z powodu obrażeń, tylko żeby po prostu porozmawiać. Początki relacji Śnieżnej Burzy i Zakręconego Futra zaczęły się, gdy Śnieżna Burza asystowała przy porodzie kotki. Na początku ich przyjaźni była pyszałkowata, uważając, że to dzięki niej brązowa kotka żyje. W wieku uczniowskim ich przekomarzanki znikły i ich znajomość zamieniła się w przyjaźń. Wszystkie trzy kotki zawsze wspierały Śnieżną Burzę, na co wojowniczka odpowiadała tym samym. Drzewna Stopa Gdy oboje byli jeszcze kociakami, Śnieżna Burza, jak w przypadku Zakręconego Futra, wywyższała się trochę, jednak później zakochała się w przystojnym kocurze ze wzajemnością. Przez pewien czas para kocha się bezgranicznie, jednak na dzień przed bitwą z Klanem Plaży, kłóci się. Gdy po bitwie Drzewna Stopa zdradza partnerkę i wystawia ją na pośmiewisko, samemu zostając mianowanym na wojownika, kotka postanawia się zemścić - robi wszystko, by uprzykrzyć kotu życie. Po ceremonii mianowania Śnieżnej Burzy na wojowniczkę partnerzy godzą się i po pewnym czasie rodzą im się kocięta. Gdy biała kotka chce iść z kociętami do Klanu Pioruna, Drzewna Stopa nie puszcza jej samej i razem wyruszają w podróż. Śnieżna Burza bardzo kocha partnera i nigdy nie pozwoliłaby, żeby stało mu się coś złego. Pochmurna Skóra, Bursztynowy Mróz Kotka już od narodzin dzieci pałała do nich wielką miłością. Uważała, że mogłaby za nie umrzeć bez chwili namysłu, chociaż często kłóciła się z potomstwem. Nawet, kiedy Pochmurna Skóra i Bursztynowy Mróz zostali wojownikami, matka traktowała je jak małe kocięta i otaczała opieką, czasem aż za bardzo. Brzozowa Skóra i Iglaste Futro Śnieżna Burza już od kociaka czuła wobec nich respekt i nawet, gdy dowiedziała się, że nie są jej prawdziwymi rodzicami, bardzo ich kochała. Rozumiała ile ciężkiej pracy musieli włożyć w jej wychowanie i doceniała ich starania. Chociaż ich relacje rozmyły się, gdy kotka została wojowniczką, Śnieżna Burza zawsze o nich pamiętała. Jasny Wąs Ich relacja rozpoczęła się, gdy Śnieżna Burza została uczennicą. Zawsze dobrze się rozumieli i byli sobie oddani, Jednak Jasny Wąs chciał czegoś więcej niż przyjaźni. Po kłótni z Drzewną Stopą, gdy kremowy kocur uświadomił sobie, że nie ma już rywali do serca białej kotki, zapytał, czy nie zechciałaby być jego partnerką. Śnieżna Burza zgadza się, zamroczona zdradą Drzewnej Stopy. Kotka nie wie jeszcze, że nigdy nie pokocha Jasnego Wąsa. Gdy godzi się z brązowym wojownikiem, kremowy kocur jest zrozpaczony, jednak szybko zaczyna rozumieć byłą partnerkę i zostaje jej przyjacielem. Wroni Lot Kotki poznały się we wczesnym dzieciństwie Śnieżnej Burzy, gdy kotka przyszła jej pomóc. Od razu bardzo się polubiły, a Śnieżna Burza coraz częściej pomagała czarnej kotce. Pomimo sporej różnicy wieku kotki świetnie się rozumiały i traktowały się nawzajem jak siostry. Gdy biała wojowniczka znalazła partnera, a później urodziła kocięta, Wroni Lot nie mogła nacieszyć się szczęściem młodszej kotki, a kiedy Śnieżna Burza wyruszała w podróż obie bardzo dotknęło rozstanie. Błękitna Gwiazda Śnieżna Burza kochała ciotkę, jednak nigdy nie znalazła z nią wspólnego języka. Błękitna Gwiazda nawet nie próbowała polubić Ostowego Pazura, co bardzo nie podobało się białej wojowniczce. Kotka za wszelką cenę próbowała wytłumaczyć niebieskoszare wojowniczce, że jej ojciec jest w głębi serca dobry, jednak Błękitna Gwiazda nie słuchała. Jednak pomimo to obie kotki utrzymywały kontakt i trudno było im się pożegnać, gdy Śnieżna Burza wracała do Klanu Morza. Burzowy Ogon Kotka nigdy nie wybaczyła dziadkowi przyczynienia się do śmierci Księżycowego Kwiatu. Odzywała się do niego chłodno, bez szacunku. Także Burzowy Ogon nigdy nie darzył wnuczki szczególną miłością - unikał jej, a czasami nawet otwarcie okazywał jej wrogość. Raz doszło między nimi do bójki z wysuniętymi pazurami. Zimna Woda Śnieżną Łapę i Zimną Wodę łączyła szczególna więź. Kotki zawsze zwierzały się sobie z problemów i ufały sobie nawzajem. Mimo tego, że Zimna Woda była dość wymagającą mentorką, Śnieżna Burza lubiła się z nią uczyć, jednak czasami kotki się kłóciły. Kryształowy Nos Śnieżna Burza nienawidziła brązowej wojowniczki. Obie kotki lubiły sobie dogryzać i robić sobie na złość. Kryształowy Nos i Śnieżna Burza kochały Drzewną Stopę, co często doprowadzało do konfliktów. Gdy brązowy kocur wybrał na partnerkę białą wojowniczkę, początkowo brązowa kotka płonęła z zazdrości, jednak pod koniec „Rewanżu Śnieżnej Burzy” Śnieżna Burza i Kryształowy Nos godzą się. Starsza wojowniczka wyznaje, że od jakiegoś czasu miała już wyrzuty sumienia. Ofiary Przywódca włóczęgów - Korzeń Śnieżna Burza zabiła go poprzez przegryzienie gardła, w bitwie, pod koniec Rewanżu Śnieżnej Burzy. Paru innych włóczęgów Odebrała im życie w tej samej bitwie, w której zabiła Korzenia. Cytaty Rewanż Śnieżnej Burzy str. 8 “ Było to wiele księżyców temu i niewiele już pamiętam… wszystko zaczęło się, gdy byłam troszeczkę młodsza od was i jeszcze nawet nie otworzyłam oczu. Moja matka na chwilę opuściła żłobek, jednak miało to być już nasze ostatnie pożegnanie. Wtem do obozu wleciał jastrząb i porwał mnie, gdyż byłam najmniejsza w obozie – idealny łup dla drapieżnika. Leciałam i leciałam, aż dotarłam do gniazda jastrzębia. Jednak Klan Gwiazdy chyba chciał, bym przeżyła – zesłał patrol wojowników, którzy wyrwali mnie ze szponów ptaka i zanieśli do swojego klanu, gdzie zaopiekowała się mną Brzozowa Skóra. I tu kończy się moja historia. I to wy napiszecie jej dalszy ciąg. ” Rewanż Śnieżnej Burzy str. X “ Drzewna Łapa: Wiesz... Bo ja... Ja cię kocham. Kochałem cię od początku i będę kochał do końca. Najdroższa, wiem, że jesteśmy jeszcze za młodzi na miłość, ale czy zechciałabyś zostać moją partnerką? Śnieżna Łapa: Tak. Ja też od zawsze cię kochałam, ale nie chciałam ci tego mówić, myślałam, że mnie wyśmiejesz... ” Rewanż Śnieżnej Burzy str. X “ Drzewna Stopa: Śnieżna Burzo, wybacz. Naprawdę nie chciałem cię zranić. Śnieżna Burza: Ale zraniłeś. 'Drzewna Stopa: Proszę. Wiesz przecież, że wciąż cię kocham. Śnieżna Burza: Nie, nie wiem. Drzewna Stopa: Błagam, wszystko ci wytłumaczę. Chodźmy na spacer. Śnieżna Burza: Dobrze, pójdę, żeby zobaczyć, jak sobie rozbijasz o drzewo ten głupi ryj. ” Rewanż Śnieżnej Burzy str. X “ Moje pierwsze zadanie jako zastępczyni? Chodźmy i odbudujmy naszą potęgę! ” Rewanż Śnieżnej Burzy str. X “ Drzewna Stopa: Śnieżna Burzo, jesteś najpiękniejszą kotką pod słońcem! Śnieżna Burza: A w blasku księżyca ładniejsza jest już Kryształowy Nos?! ” Ceremonie Ceremonia ucznia “ Kwiecista Gwiazda: Ja, Kwiecista Gwiazda, przywódczyni Klanu Morza, w imieniu Klanu Gwiazdy nadaję tej kotce imię uczennicy. Śnieżna Łapo, twoją mentorką będzie Zimna Woda. Klan: Śnieżna Łapa! Zimna Woda! Śnieżna Łapa! Zimna Woda! ” Ceremonia wojownika “ Kwiecista Gwiazda: Ja, Kwiecista Gwiazda, przywódczyni Klanu Morza, w imieniu Klanu Gwiazdy nadaję tej kotce imię wojowniczki. Od tej chwili będziesz znana jako Śnieżna Burza. Wszyscy cenią twoją determinację i wolę walki. Witamy cię jako pełnoprawną członkinię Klanu. Klan: Śnieżna Burza! Śnieżna Burza! Kwiecista Gwiazda: A teraz uczcijmy naszą nową wojowniczkę sześćdziesięcioma uderzeniami serca w ciszy. ” Ceremonia partnerstwa “ Kwiecista Gwiazda: Ja, Kwiecista Gwiazda, przywódczyni Klanu Morza, w imieniu Klanu Gwiazdy połączę tych dwoje w jedność. Czy ty, Śnieżna Burzo decydujesz się spędzić z tym kocurem życie? Śnieżna Burza: Tak. Kwiecista Gwiazda: A czy ty, Drzewna Stopo, decydujesz się spędzić życie tą kotką? Drzewna Stopa: Tak. Kwiecista Gwiazda: A więc od dziś aż po kres czasu będziecie partnerami! Klan: Śnieżna Burza! Drzewna Stopa! Śnieżna Burza! Drzewna Stopa! ” Ceremonia zastępcy “ Iglasta Gwiazda: A teraz nadszedł czas, by wyznaczyć zastępcę. Ja Iglasta Gwiazda, przywódca Klanu Morza, w imieniu Klanu Gwiazdy wypowiem teraz jego imię. Drzewna Stopa. Drzewna Stopa: Z całym szacunkiem, Iglasta Gwiazdo, ale odmówię tego zaszczytu. Chcę bym u twojego boku stanął nie ja, a pewna kotka. Zraniłem ją dawno temu i tylko taki dar zatrze jej blizny. Śnieżna Burzo, wiesz, że zawsze paliłem się do bycia przywódcą klanu, jednak teraz, gdy ta droga stoi przede mną, nie chcę nią iść, jednak skoro już jestem zastępcą, nakazuję ci byś objęła moją pozycję. Nic nie możesz zrobić. Tak mówi Kodeks Wojownika. Musisz słuchać zastępcy! Śnieżna Burza: Skoro nie mogę ci odmówić, to tak, pójdę tą ścieżką. Klan: Śnieżna Burza! Drzewna Stopa! Śnieżna Burza! Drzewna Stopa! ” Ciekawostki Na początku Śnieżna Burza miała naprawdę być córką Iglastego Futra i Brzozowej Skóry, autorka zdecydowała jednak, że książka będzie o wiele ciekawsza, gdy doda się jakiś sekret. Jej przybrani rodzice są wzorowani na prawdziwych rodzicach autorki. Na początku romantyczna relacja Śnieżnej Burzy i Jasnego Wąsa miała nie pojawiać się w książce. W pierwszych planach Rewanżu Śnieżnej Burzy kotka miała być aseksualna, jednak autorka uznała, że będzie ciekawiej, kiedy będzie mieć partnera. Wpłynęły na to także pewne wydarzenia z życia twórczyni. Została uczennicą w wieku pięciu księżyców. Z tego powodu pozostałe kociaki jej zazdrościły. Przez jakiś czas była jedyną uczennicą w Klanie Morza. W pierwszych planach miała być uczennicą Nocnego Kwiatu. Jest ulubioną OC autorki. Zanim pojawił się pomysł na Rewanż Śnieżnej Burzy, kotka miała być partnerką Krowiej Gwiazdy i postacią epizodyczną w Duszy Deszczowej Plamki oraz Ścieżce Krowiej Gwiazdy. Jest w planach, żeby kotka w "Żalu Bursztynowego Mrozu" została przywódczynią. Możliwe, że nie zechce otrzymać imienia z członem "Gwiazda". Galeria Bazy jako zastępczynijako kociak - od Białego Wąsajako wojownik - od Białego Wąsajako uczennica - od Białego Wąsa Arty Narysowane arty od Felinyod Białego Wąsaod Pustułczego PióraOd Docky Nocny Kwiecie >:

nie chcę już małych burz